Marian Mółka urodził się w 1942 roku w Zabełczu pod Nowym Sączem (dzisiaj jest to osiedle Nowego Sącza). Rzeźbi od 1980 roku, jednak jego zainteresowanie twórczością artystyczną zrodziło się już w dzieciństwie.  Jak sam mówi, nie mógł w młodości  rozwijać swoich zainteresowań w szkole artystycznej i koleje losu pokierowały go w stronę gastronomii, w której również osiągał znaczące sukcesy. Kiedy ze względów zdrowotnych przeszedł na emeryturę, wziął do ręki dłuto, pędzel i zaczęło się. Jest samoukiem. „Naukę rzeźby pobierałem w drzewie, to jego kształt, struktura, włókna uczyły mnie tej sztuki. Kiedy biorę kawałek drewna do ręki to ono mówi mi jakie dzieło ma powstać. Jeżeli milczy, to go odkładam i wracam do niego kiedy jest już gotowe” – mówi z uśmiechem pan Marian. Bardzo często materiał rzeźbiarski znajduje w odrzuconych kawałkach drewna, np. na budowie. Kiedy dopatrzy się w nim rzeźby, zabiera i powstaje Świątek, anioł lub diabeł. Jego ulubioną postacią jest Matka Boska z dzieciątkiem, którą bardzo często obudowuje w kapliczki, którymi zafascynował się już w dzieciństwie. Pomimo, ze wychował się w mieści w duszy ma wieś, w której jak sam mówi: „zło – to diabeł w szopce, a reszta jest dobra”. Po czym dodaje „mógłbym rzeźbić nowocześnie, ale moja dusza pozostaje przy sztuce ludowej i jej pozostanę wierny na zawsze”. Bardzo charakterystyczne są kolory, którymi pokrywa  Marian Mółka swoje dzieła. Pastelowy  niebieski i różowy odróżniają rzeźby Mariana Mółki od innych. Ponadto w twarzach postaci Mariana Mółki widzimy nastrój, od skupienia poprzez uśmiech, aż do gwałtownych uczuć. Marian Mółka wykonuje również zabawki drewniane dla dzieci. Wciąż również poszukuje nowych wzorców, które następnie dłutem wyczarowuje w pracowni, która znajduje się w piwnicach jego bloku, na jednym z największych osiedli Nowego Sącza. Jego rzeźby z Nowego Sącza trafiły już do Rosji, USA, Kanady, Meksyku, Brazyli, Australii, Japonii, Holandii, Niemiec, Francji i Włoch.